Nadchodząca fala…

Z całą pewnością wkroczyliśmy już w epokę, w której sztuczna inteligencja, biologia syntetyczna i robotyka, na nowo zdefiniują to, co jest możliwe do osiągnięcia. Nadchodzącą falę Mustafy Suleymana, można odczytywać jako przewodnik po technologiach, które już wkrótce bezpardonowo przemodelują nasze życie codzienne: prywatne i zawodowe, a także systemy wartości, które do tej pory wyznawaliśmy.

Korporacje w pierwszej kolejności wykorzystają AI do usprawnienia efektywności swoich działań. Nie ulega wątpliwości, że algorytmy zwiększą wydajność i produktywność części pracowników, ale resztę całkowicie zastąpią. Początkiem wielkich zmian, stanie się więc optymalizacja procesów wewnątrz firm i innych organizacji, z jednoczesną redukcją siły roboczej. Globalizacja tego zjawiska wymusi na rządach zmianę podejścia do polityki społecznej i socjalnej oraz form opodatkowania.

Może to pogłębić nierówności, bo dzięki tym optymalizacjom i redukcjom kosztów pracy, firmy będą bardziej rentowne, ich wycena znacząco się zwiększy ku uciesze inwestorów, a przede wszystkim prezesów oraz głównych udziałowców, ale pracownicy, których zastąpi sztuczna inteligencja wespół z robotami, będą musieli się przekwalifikować, co w dobie coraz szybszego automatyzowania innych zawodów, może prowadzić do błędnego koła.

Początkowo będzie chodziło o powtarzalne, rutynowe czynności, ale z czasem nawet profesje wymagające specjalistycznej wiedzy oraz kreatywności, przestaną być odporne na konfrontację z AI. Co się wtedy stanie? W jakiej branży zakotwiczy większość ludzi? Jeśli nie zostaną opracowane metody o wiele szybszego przyswajania danych, faktów i zdolności, proces przygotowania do twórczego wejścia w inny zawód będzie na tyle długi, że na etapie kończenia studiów czy szkoleń, będą one już zdezaktualizowane i zaistnieje potrzeba kolejnych, itd.

Tak więc, jeśli politycy będą szczerze deklarowali walkę o egalitaryzm swoich narodów, zostaną zmuszeni do głębokich zmian strukturalnych także w kontekście szkolnictwa i doskonalenia zawodowego. Równolegle do perturbacji na rynku pracy, pojawią się jeszcze bardziej wyrafinowane metody dezinformacji, tworzone przez wyspecjalizowane w tym celu chatboty. Istotnym zagrożeniem może być też wykorzystywanie inteligentnych robotów na frontach wojennych. Pojawi się ryzyko tworzenia śmiercionośnych patogenów, zdolnych wywołać kolejne pandemie. Co więcej, osiągnięcia na polu genetyki i biotechnologii, mogą umożliwić praktycznie każdemu człowiekowi dysponowanie narzędziami zdolnymi zabić miliardy istot.

Stanem prawdziwie przez wszystkich oczekiwanym, będą raczej kolejne fazy postępu. Wtedy superinteligentne algorytmy uzyskają potencjał, aby nie tylko dorównywać ludziom, ale także radykalnie prześcignąć ich we wszelkich umiejętnościach. Rodzi to ugruntowane nadzieje na opracowanie wynalazków, do tej pory stanowiących dla nas nieprzekraczalną barierę. Można więc oczekiwać leków na raka, AIDS, Alzheimera, genetycznych terapii odmładzających, znaczącego wydłużenia życia i całego wachlarza narzędzi, za pomocą których będzie można selekcjonować cechy genetyczne, dowolnie je udoskonalać i umieszczać wraz z innymi pożądanymi cechami np. w ciele człowieka.

To jednak nie wszystko. Intelekt AI przewyższając poziom naszego rozumowania, może również doprowadzić do odkrycia niewyczerpanych źródeł energii, uzdrowić ziemski klimat, oczyścić gleby i oceany, przyspieszyć kolonizację innych planet poprzez skonstruowanie napędów zdolnych do podróży międzygwiezdnych. Będziemy też zdolni terraformować obiekty kosmiczne w tempie, które umożliwi bardzo szybką adaptację dla potencjalnych ziemskich kolonizatorów. Superinteligencja może też znaleźć sposób na manipulację atomami i tworzenie dowolnych ich konfiguracji. Zniknie problem głodu i niedostatków. Jeśli dobrostan płynący z tych odkryć będzie dzielony równo na wszystkich, to cała ludzkość stanie się bardzo bogata. Czołowi badacze twierdzą, że tempo przełomowych odkryć uda się skompresować z 50-100 lat, do zaledwie 5-10.

Jest też i druga strona tego medalu. Człowiek zostanie zredukowany do roli konsumenta dóbr tworzonych przez maszyny, a z czasem przestanie być postrzegany jako dominujący gatunek ekosystemu. Nie jest jasne, jaki stosunek będzie miała taka AI do nas, jako ogółu. Nie można wykluczyć, że uzna nas za naczelne zagrożenie dla planety i postanowi zakończyć naszą historię na Ziemi, korzystając z rozwiązań, których nawet nie będziemy potrafili właściwie rozpoznać ani zinterpretować.

Jeden z rozdziałów, autor poświęca konkretnym propozycjom na skontrolowanie postępu i uniknięcie sytuacji, w której to, co ma uzdrowić naszą cywilizację, stanie się dla niej egzystencjalnym zagrożeniem.

Jest to książka frapująca i zdecydowanie aktualna. Mustafa Suleyman nie opisuje już przyszłości, lecz teraźniejszość. Warto się z nią zapoznać.

Zobacz również: