
Czas na kolejną pozycję z cyklu książek nieoczywistych. Tym razem chcemy Wam opowiedzieć o Sutrze Doskonałości Mądrości w Jednej Literze. To dzieło filozofii buddyjskiej, która zawiera w sobie cały szereg logicznych paradoksów, mających ukazywać, iż rzeczywistość, w której żyjemy, nie jest oparta wyłącznie na prawdzie i fałszu. Struktura wszystkiego jest rozpatrywana także w zakresie „i prawdy, i fałszu”, jak i „ani prawdy, ani fałszu”.
Symultanicznie, źródło oświecenia wcale nie musi być związane z jakimś wydarzeniem na skalę globalną lub nawet kosmiczną. Może być ono wywołane najbardziej prozaiczną czynnością, o której nikt wcześniej nie pomyślałby w kategoriach zjawiska fundamentalnie zmieniającego perspektywę patrzenia na istotę bytu. Obok pełnych patosu opisów potęgi najbardziej uwznioślonych mistrzów, osiągających najwyższe stany bodhisattwy czy buddy, pojawia się sugestia, że każdy przedmiot, każde zjawisko i cokolwiek, z czym związane jest ludzkie życie, może mieć naturę Absolutu.
Sutra Doskonałości Mądrości w Jednej Literze składa się wyłącznie z litery „A”. Ma ona symbolizować uwolnienie się od przekonania, że prawdę w najczystszej postaci, można opisać za pomocą słów i języka. Jest ona z gruntu niewyrażalna i jedyną szansą na jej uchwycenie, jest odejście od jakichkolwiek dyskursów, które mogą tworzyć wyłącznie atrapy rzeczywistości, nacechowane subiektywizmem, o granicach uzależnionych od skali wpływu autora danej idei.
Podobnie, jak w przypadku książki, którą opisywaliśmy w pierwszej części cyklu, także tu osią sporu jest ustalenie, na ile komunikatywny może być język. Czego za jego pomocą możemy się dowiedzieć o sobie. Kluczowym aspektem jest więc wyzbycie się przekonania, że da się to wszystko nazwać i opakować w zestaw pojęć, które już na zawsze wszystko wyjaśnią i będą aktualne nawet w odległej przyszłości, gdy z różnych powodów położenie i kondycja ludzkości ulegną radykalnym modyfikacjom.
Ta sutra jest dowodem na to, że umysł ludzki jest w stanie kontestować wszelkie sensy, zwłaszcza, że za każdym razem są one naddane i oportunistyczne. W świecie, który wcale nie musi być oparty na klasycznej logice Arystotelesa, nie ma rzeczy niekwestionowalnych. Nawet, jeśli mamy do czynienia jedynie z egzemplifikacją sztuki dla sztuki.